Nie mogę się jednak pogodzić z tym, że nie wolno biegać mi za patykami:( Sonia na spacerach szaleje, a ja muszę grzecznie i spokojnie chodzić na smyczy:( A tak bardzo bym poskakał... Niestety, szaleństwa są zbyt niebezpieczne. Ponoć mógłbym dostać krwotoku i nie doczekać operacji...
Muszę więc Państwu wierzyć na słowo i z pokorą czekać na czwartek. I mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze, i że szybciutko wydobrzeję, i jeszcze zdążę się nacieszyć szalonymi spacerkami:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz