Dom... Bałem się sam gdziekolwiek ruszyć i zajrzeć. Wyłożyłem się więc na balkonie i tam spędziłem kilka godzin. Pani i Pan zaczęli mnie czesać. Oj, strasznie wyglądało to moje futerko. A jakie było brudne, skołtunione... Pani i Pan cierpliwie je szczotkowali, aż zaczęło mi to sprawiać ból i zacząłem się niecierpliwić. I pokazałem ząbki. "A jeśli on będzie agresywny?". Nie chciałem być agresywny! Nie jestem agresywny! Muszę się opanować... Ale to Pani wpadła na pomysł, jak mi pokazać, że się mnie nie boi: gdy kolejny raz przy czesaniu pokazałem ząbki, po prostu włożyła rękę do mojego pyska i powiedziała: "no gryź, gryź, jak jesteś taki zły". I się zdziwiłem trochę. No bo przecież nie chciałem nikogo gryźć, chciałem tylko pokazać moje zniecierpliwienie. Teraz po prostu wstaję i odchodzę, i Pani to szanuje.
Sonia. Pokazała mi, że to Ona rządzi, gdy podszedłem do miski. Ale Państwo szybko jej wytłumaczyli, że teraz mieszkam z Nimi i Ona musi ten fakt zaakceptować. Jeszcze nie mogę w to uwierzyć...Do tego mój brzuszek zaczął się buntować i strasznie boję się, że zapaskudzę Domek...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz