niedziela, 26 czerwca 2011

Coś jest nie tak:(

26 czerwca 2011r. Pojawił się jakiś problem. To znaczy, coś jest nie tak ze mną. A raczej z moim zdrówkiem... W nocy byłem bardzo niespokojny, miałem odruchy wymiotne. Pani nawet wstała, żeby mnie pogłaskać i uspokoić. Powiedziała, że jak muszę, to mogę spokojnie zwymiotować, ona posprząta. Ale mnie tylko męczyło takie straszne odbijanie... No a rano nie miałem siły iść na spacer. Pan najpierw wyszedł z Sonia, a dopiero potem ze mną. Musiał mi pomóc zejść po schodach, a potem po nich wejść. Na spacerku, zresztą bardzo krótkim, bardzo się słaniałem. Tak, jakbym nie umiał stać prosto:( A jak wróciłem do domku, okazało się, ze nie mam apetytu. To wręcz nieprawdopodobne: wczoraj mogłem jeść bez przerwy i cały czas miałem na to ochotę, a dziś ani mi się nie chce, ani nawet nie mam siły. Za to strasznie dużo rano piłem. No i Pan i Pani się zestresowali i umówili mnie na wizytę do weterynarza - jedziemy tam za godzinkę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz