sobota, 7 stycznia 2012

Co ma wspólnego...

jajko, Mały M. i sznurek? Totalne szaleństwo:)


Począwszy od jajka, które Pańcia pięknie chowa w rolce po kuchennych ręczniczkach. Najpierw trzeba tę rolkę znaleźć, potem przenieść w bezpieczne miejsce, czyli najlepiej na posłanko. Następnie trzeba się do niej odpowiednio dobrać, czyli trzymać w łapach, albo łapami dociskać do ziemi, zębami szarpać na wszystkie strony, a jęzorkiem próbować wypchać jajko z rolki. Po kilku minutach należy się przykładnie cieszyć ze zdobytej nagrody i na koniec... skonsumować ze smakiem:)



Poprzez Małego M., czyli takiego mini człowieczka, który fajnie piszczy i podskakuje, gdy się Go podgryza. Ponoć nie wolno mi tego robić, ale czasem nie mogę się powstrzymać;) Czasem nawet dostaję za to po uszach, ale tak naprawdę wszyscy wiemy, że ja się tylko tak bawię, że nie chcę Małemu M. zrobić krzywdy, choć nie zawsze wychodzi tak, jak chcę, czyli bezboleśnie... No bo czasem zapominam, że to jednak człowiek, a nie pies...

No i sznurek. Chyba jedna z najlepszych zabawek na świecie. A jak się przy tym zwierzę zmęczy... Że ho ho!!! Chociaż ja to taka dziwna trochę jestem, bo jak się zmęczę, to się nakręcam i mam jeszcze większą ochotę na szaleństwo. I do tego regeneruję się ekspresowo. I czasem jest tak, że Pańcia pada ze zmęczenia, Pan pada ze zmęczenia, nawet niezmordowany Mały M. pada ze zmęczenia, a ja bym mogła i chciała jeszcze, i jeszcze, i jeszcze, i jeszcze...

Sznurek jest fajny, bo można go rozsznurować na wiele małych sznureczków i szarpać każdy po kolei. No i jak ma węzeł, to jak się go rozsznuruje, to się robi taaaaaki dłuuuuugi.... I można nim wtedy fajnie podrzucać:) Trzeba złapać w zęby jeden koniec i szybko zarzucać pyskiem w prawo i w lewo, i wtedy on tak podskakuje, szarpie się i lata. Tylko dlaczego wszyscy chowają wtedy głowy i krzyczą:                                                                    "uważaj na telewizor"?!


No i co, nikt już się ze mną nie chce dziś bawić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz