sobota, 13 października 2012
Sobotnie...
W sobotę przede wszystkim słodkie lenistwo. I można spokojnie pospać. Bo nie ma się czym martwić. Wszyscy w Domku, a to najważniejsze. Co wcale nie znaczy, że cały dzień przespałam! Co to - to nie!!!
Lubię, gdy wszyscy jesteśmy w Domku. Co prawda, przez ostatni miesiąc Pańcia siedziała w Domku razem ze mną, ale wszystko wskazuje na to, że już za kilka dni wróci do pracy. I znowu będę całe dnie sama. Ale dla mnie to nie problem, to raczej problem Pańci i Pana. Bo ja chowam się w łazience, przesypiam tych kilka godzin, a potem roznosi mnie energia. Kiedyś musi, prawda? A na dłuższy spacer, żeby się zmęczyć, nie dam się wyciągnąć. W ciągu dnia za dużo jest aut, drażnią mnie dźwięki, no cóż - po prostu się boję... Więc wpadam w szał wieczorami, gdy już wszyscy są w Domku i chcieliby odpocząć. Wtedy zaczyna się warczenie, szczekanie, podskoki i gonitwy.
Pan biega za mną po całym Domku i woła: "na rączki, na rączki". No więc ja, nie chcąc wyglądać, jak na zdjęciu obok, robię uniki, wygibasy, zwroty i przewroty, żeby tylko nie dać się złapać, ale - niestety - nie zawsze mi się to udaje. Brrrrrr......
Wiem za to, jak się odwdzięczyć:) Tak, to pomarańczowe, to nie pomarańczka:) To moja Piłka ukochana, którą zaczepiam i Pańcię, i Pana. Pańcia pstryknęła fotkę, gdy próbowałam tę piłkę wcisnąć Jej w aparat fotograficzny:) Bo jak chcę się bawić Piłeczką, to nie odpuszczam. Wpycham ją do rąk Pani czy Panu i nie mają wyjścia, muszą się ze mną poszarpać, posiłować się, w końcu rzucić, żebym mogła ją złapać. Lubię tak obserwować, jak się Pan zaczyna odprężać, kładzie na kanapie, zamyka oczy... wtedy jest ten najlepszy moment na "piłkowy atak". Przecież spałam cały dzień, sama w Domku... Muszę się kiedyś wyszaleć:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To macie odrobinę z nią rozrywki :-))))
OdpowiedzUsuńJa mam dwa psy i to już starsze,
więc na szczęście mnie nie zaganiają do zabawy :-)
też się czuję niekomfortowo jak mnie ktoś na ręce chce brać .. jest tylko jedna taka osoba ;)
OdpowiedzUsuńA co tak Waćpanna tego bloga zarzuciłaś!? Naskrobałabyś słów parę, wiosnę wpuściła, działoby się.
OdpowiedzUsuńJakoś tak planuję się zabrać i mi nie wychodzi :(
OdpowiedzUsuń